Po odebraniu bagaży zamówiłam taksówkę. Pogoda była przepiękna, środek lata dawał się we znaki olbrzymymi upałami. Po 15 minutach byłam obok mojego domu, który szczerze mówiąc nic a nic się nie zmienił. Wysiadłam z taksówki, po wyjęciu bagaży przez zielonookiego blondyna ruszyłam w stronę domu. Spojrzałam w stronę okna z którego przez chwilę można było ujrzeć rozanieloną twarz mojej mamy, stanęłam przed drzwiami, niestety osoba stojąca po drugiej stronie ubiegła mnie w otworzeniu ich.
- Aguś wróciłaś ! - krzykneła mama i od razu przytuliła mnie. - tak tęskniłam.
Po chwili zza rogu wychylił się dojrzały mężczyzna.
- Witam panią adwokat. - Mężczyzna z uśmiechem podszedł w moją stronę, a ja ze łzami w oczach zostawiając walizki w drzwiach, spojrzałam na niego
- Tatuś ! - zaśmiłam się jak mała dziewczynka i podbiegłam aby poczuć się znów bezpiecznie w ojczynych objęciach.
Usiadłam w kuchni bardzo dobrze mi znajomej, pełnej wspomnień. Przedemną zaparzona, ulubiona herbata mojej mamy . Siedziałam w milczeniu które wcale mi nie przeszkadzało, a moi rodzice wpatrzeni we mnie jak w obrazek, raz po raz uśmiechali się w moją stronę.
- Chciałabym odwiedzić Sarę - mama spojrzała na tatę i nagle ich uśmiechy znikł z ich twarzy.
- Dobrze ja cię zawiozę. To może zadzwoń do niej że przyjedziesz.
- Wolę jej zrobić niespodziankę, tak jak wam. Więc proszę nie dzwońcie do niej.
- Dobrze, a odwiedzisz dzisiaj Damiana ? - mama wystrzerzyła ząbki, promienny uśmiech wrócił na jej twarz. Gdy tylko rozmawiałyśmy musiał pojawić się temat - Ja+Damian .
- Tak, jesteśmy PRZYJACIÓŁMI, więc postaram sie z nim zobaczyć.
Około godziny 18 tata zawiózł mnie pod blok Sary. Osiedle było zadbane i można było zaóważyć że mieszkały tam zamożne rodziny. Ucieszyłam się że Sarze się powodzi, tata otworzył drzwi i pomógł znaleźć mi piętro Sary. Chwyciłam za klamkę gdy, nagle z mieszkania z którego dobiegał duży chałas wyszedł wysoki mężczyzna, ledwo co mógł ustać na nogach, a moje oczy pełne pogardy zmierzyły go wzrokiem. Mężczyzna spojrzał na mnie z głupkowatym uśmiechem na twarzy, zachwiał się i zamróczał niewyraźnie. Spojrzałam na mojego tatę. Wiedziałam jak bardzo gardzi takimi ludźmi.
- Chodź kochanie on nawet nie zasługuje na naszą uwagę. Pokiwałam głową i weszłam do mieszkania Sary. Cicho położyłam klucze na blacie i stanełam na środku salonu. Mieszkanie było prześliczne, zachowane w jednolitych kolorach które dobrze się ze sobą zgrywały. Sara wyszła z łazienki i osłupiała, patrzyła w moją stronę.
- Co ? Nie przytulisz siostry ? - spytałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Aga ?! To naprawdę ty ! Zmieniłaś się... jesteś śliczna - ze łami w oczach przyznała Sara.
- Ty też ... już nie jesteś małą dziewczynką jak 7 lat temu.
*** Sara
Aga oddaliła się i zaczęła podziwiać moje mieszkanie. Tata zdenerwowany spojrzał na mnie.
- Gdzie on jest ?
- Wyjechał na tydzień. - wyszeptałam.
- Powiesz jej.
- Dajmy jej trochę czasu.
------------------------------------------------
Mam nadzieję że choć trochę rozdział wam się podobał. Szczerze powiem, że sama miałam ogromny problem z tą książką. Wczoraj usiadłam i chyba pierwszy raz się tak wciągłam, że pisałam... właściwie bez przerwy. Wcześniej narzekałam na brak weny.
Następny post postaram się wstawić pojutrze
Buziaki :*
Erbon ^.^
Jest Tomek - jestem ja. Zapowiada się ciekawie :) Czekam na dalszy rozwój akcji i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam ^.^
UsuńJest Thomas, więc zostaje :)
OdpowiedzUsuńPisz szybko, bo nie mogę się doczekać następnego :)
Jak będziesz miała chwile czasu zapraszam do siebie :)
Dziękuję, na pewno wpadnę ^.^
Usuń